wczasy, wakacje, urlop
11 May 2012r.
BOROWA CIOTKA patrz MITOLOGIA KASZUBSKA- BOROWIACY Jest to grupa ludności pochodzenia kaszubskiego, zamieszkująca część powiatu chojnickiego, która w ciągu wieków uległa Częściowej polonizacji językowej i kulturowej. Borowiacy dzielą się z grubsza na kaszubiących — Boracy i nie kaszubiących — Borowiacy tucholscy. Boracy (Boróce) siedzą w pobliżu samych Chojnic i w środkowo- -zachodniej części powiatu, głównie w trójkącie Chojni- ce-Konarzyny-Swornegace. Borowiacy tucholscy na środkowym i południowym wschodzie z Czerskiem i Rytlem. Dzieli ich rzeczka Niechwaszcz, stanowiąca również granicę dla północno-wschodnich mieszkańców powiatu — Zabora- kówWielość wpływów kulturowych sprawiła, że sztuka ludowa Borowiaków nie ma wyraźnych cech indywidualnych, nie ma tu też odrębnego stroju ludowego. Obok ty powo kaszubskich haftów i plecionek robiono charakterystyczne kosze z łupanych wiórów drewnianych, malowano na drewnie i szkle. Borowiacy od wieków byli wrośnięci w drzewo, stanowiło ono podstawę ich egzystencji. Puszcza ich żywiła, gdy jeszcze trudnili się bartnictwem, smolarstwem, gdy polowali na grubego zwierza.-Z biegiem czasu dawniejszą puszczę (patrz BORY TUCHOLSKIE) przetrzebiono i wyeksploatowano ponad miarę. Drzewo stało się czymś cennym, nawet przedmiotem marzeń, które podzielają bo- rowiaccy święci, skoro: „Święty Józef wiezie drzewa wózek", jak mawia się w okolicy Tucholi (patrz pod T). Wybitny historyk i badacz Pomorza, ks. Stanisław Ku- jot (patrz pod K), taką podaje charakterystykę swoich rodaków, Borowiaków tucholskich, w roku 1874: „Ludek to śniady, często rosły, czarnowłosy, chodzi w sukni wełnianej z samodziału, reszta ubioru z płótna zgrzebnego. Wioski małe, zwyczajne pustkowia wśród lasów, na wykarczowanym polu, które skąpo rodzi żytko i ziemniaki (...) Borowiak jest skromny, obywa się samymi ziemniakami, chleb jest dla niego pożywieniem odświętnym. Pomimo to Borowiak nie sarka, duch jego wcale nie przygnębiony". Przetrwawszy tak ciężkie czasy, duch ten w dalszym ciągu ożywia Borowiaków, znanych z wesołości i zamiłowania do zabawy i tańca. Pieśni ludowe to u nich głównie przyśpiewki taneczne z najpopularniejszą „I pojechał dróżką do łasa kopsznajder, kuminajder". Groza dawnej, potężnej puszczy przetrwała w ostrzegawczym powiedzeniu: „Nie chodź po kniejach". Kryje się w nim wspomnienie o rozbójnikach, niegdyś gęsto pieniących się po Borach Tucholskich. Ci rozbójnicy, postrach kupców ciągnących z towarem, rabowali chyłkiem przez pięć dni tygodnia, w piątek natomiast jawili się publicznie w czerskim kościółku (patrz CZERSK), by biczować się tam za grzechy. A w niedzielę — rozbójnik, nie rozbójnik, dość że Borowiak — szedł oczywiście w tany. Jeszcze dziś znana jest powszechnie rozbójnicka frantówka o Borowickim: Borowicka chora, chora, 31 Borowicki po doktora, Borowicka w łóżku stękó, Borowicki batem pękó...